MINĄŁ CZAS PANÓW Z BRZUSZKIEM
Asystenci Radosław Siejka, Konrad Sapela i Dawid Golis oraz sędzia Monika Mularczyk to aktualnie top piłkarskich arbitrów z Łódzkiego Związku Piłki Nożnej. Ta czwórka znalazła się w gronie 23 Polaków, których FIFA wpisała na listę tegorocznych sędziów międzynarodowych. To ogromne wyróżnienie, ale też wielka odpowiedzialność. Najlepsi są pod ogromną presją - piłkarze, kibice i media wymagają od nich znakomitego przygotowania merytoryczno-fizycznego, odmawiając im przy tym prawa do popełniania błędów. Tych może jednak uniknąć tylko ten, kto nic nie robi. Piłkarscy sędziowie z założenia narażeni są więc na krytykę. Dlatego piłkarskie federacje i związki coraz większą wagę przywiązują do podnoszenia kwalifikacji boiskowych rozjemców. O tym, jak wygląda codzienna praca boiskowych rozjemców w województwie łódzkim opowiada Zbigniew Dobrynin, członek zarządu oraz instruktor szkolenia Kolegium Sędziów ŁZPN.
W świecie zawodowego futbolu przez wiele lat sędziowie byli określani mianem amatorów. Praktycznie każdy z nich w tygodniu zajmował się inną pracą, a weekendowe bieganie z gwizdkiem traktował jak hobby. Życie nie stoi jednak w miejscu i wymusza zmiany, które dotknęły również środowisko piłkarskich rozjemców. Czy w ich świetle sędziowanie nadal pozostaje pasją, czy też stało się już pracą?
Zbigniew Dobrynin: - Dobre pytanie. Biorąc pod uwagę ilość czasu poświęcanego na obowiązki związane z sędziowaniem, szczególnie tym na najwyższych szczeblach krajowych rozgrywek, należałoby uznać, że to praca. Trzeba jednak podkreślić, że jest to praca wyjątkowa, do wykonywania której niezbędna jest pasja, motywująca do ciągłego rozwoju. Dzięki tej pasji sędziowanie staje się kluczowym elementem całego życia.
Na czym polega to wyjątkowe połączenie pasji z pracą?
- Trzeba mieć świadomość, że sędziowanie nie ogranicza się do 90 minut biegania po boisku. Dla każdego arbitra mecz jest swego rodzaju nagrodą, zwieńczającą całotygodniowy wysiłek. Czas poświęcony przez sędziego na przygotowania do prowadzenia pojedynku jest porównywalny z tym, jaki na treningach spędzają zawodnicy danej klasy rozgrywkowej. To jest konieczne do tego, by wspomniana nagroda przyniosła oczekiwaną satysfakcję. Można ją uzyskać tylko wtedy, gdy jest się bardzo dobrze przygotowanym fizycznie, merytorycznie i mentalnie.
W przeszłości różnie bywało z tym elementem fizycznym. Na meczach pojawiali się np. kołowi, czyli sędziowie nie będący w stanie poruszać się po większej powierzchni niż ta, wyznaczona na boisku przez środkowe koło. Takie sytuacje należą już do przeszłości?
- Tak, zdecydowanie! Minęły już bezpowrotnie czasy sędziego z brzuszkiem, który niekiedy podejmował decyzje z koła środkowego. Dziś sędzia piłkarski ma być wysportowanym, dobrze wyglądającym mężczyzną, który pod względem fizycznym prezentuje się porównywalnie lub nawet lepiej od zawodników będących razem z nim na placu.
Forma fizyczna ma wymierny wpływ na prawidłowość decyzji podejmowanych przez sędziego?
- Oczywiście. Tylko arbiter będący blisko akcji ma szansę nie przeszkadzać w grze i właściwie oceniać boiskowe wydarzenia. Dlatego wychodząc na plac gry sędzia musi mieć pewność, że fizycznie jest gotowy nie na 90, ale na co najmniej 180 minut biegania na pełnych obrotach. Dzięki temu będzie mógł podejmować same dobre decyzje z optymalnej odległości ok. 10-15 metrów od akcji. Obecnie sędziowie przebiegają średnio 9,9 km w meczu, ze średnią prędkością 24.6 km/h. Dlatego dobre przygotowanie fizyczne i motoryczne to nie jest dziś wyróżnik – to ma być standard.
Sędziowie w województwie łódzkim są odpowiednio przygotowani do spełnienia takich wymagań?
- Pracujemy nad tym. Sędziowie mają dostęp do dedykowanych treningów, układanych systematycznie przez Grzegorza Krzoska - trenera PZPN i instruktora FIFA. W każdym tygodniu harmonogram przewiduje co najmniej 4 treningi o różnej charakterystyce, m.in. o wysokiej intensywności, szybkości, stabilizacyjne lub siłowe. Dodatkowo przygotowanie fizyczne arbitrów III i IV ligi jest przez nas monitorowane za pomocą tzw. logbook’ów, czyli plików, w których sędziowie opisują wykonywane przez siebie treningi i inne aktywności.
Czy to skuteczne narzędzie do weryfikacji ich przygotowania?
- Tak. Od tego zaczęliśmy przenoszenie na szczebel województwa łódzkiego dobrych praktyk stosowanych od dłuższego czasu przez Kolegium Sędziów Polskiego Związku Piłki Nożnej.
Co jeszcze zapożyczyliście z krajowej centrali?
- Kolejną nowością jest system samoocen sędziów, wzorowany na zasadzie triple-checking wprowadzonej z powodzeniem przez szefa sędziów PZPN Zbigniewa Przesmyckiego. Począwszy od rundy wiosennej sezonu 2016/17 sędziowie III i IV ligi w woj. łódzkim będą zobowiązani do przesyłania po meczu raportu ze swojej pracy. Ma on zawierać m.in. opis podjętych decyzji, współpracy w zespole sędziowskim, ustawiania, zarządzania, kontroli nad zawodami i mowy ciała oraz wskazywać elementy do doskonalenia w kolejnym meczu. Ma to na celu znaczące poprawienie samoświadomości sędziów, co będzie prowadziło do ich rozwoju.
Jest pan przekonany, że taki system pozytywnie wpłynie na poprawę kwalifikacji piłkarskich arbitrów w naszym regionie?
- Oczywiście, bo wierzę w tych chłopaków! Zdążyłem ich już poznać i uważam, że sędziowie III i IV ligi w woj. łódzkim mają duży potencjał. Wiedzą też, że aby osiągnąć sukces, to przede wszystkim muszą zakochać się w ciężkiej pracy. Cieszy fakt, że za nimi idzie już kolejna grupa perspektywicznych sędziów z niższych lig, którym również się przyglądamy. Znamy zarówno ich atuty, jak i obszary do doskonalenia. Stawiamy na systematyczną edukację, zgodną z najnowszymi trendami w polskim i europejskim sędziowaniu. Mamy jednocześnie świadomość, że wszystko co dobre przychodzi z czasem. Na pierwszą połowę roku 2017 mamy już zaplanowany cykl szkoleń i warsztatów dla sędziów w całym województwie. Usystematyzują one i pogłębią ich wiedzę, którą następnie będziemy weryfikowali na boisku. Ciężka i systematyczna praca musi przynieść efekty w postaci rozwoju poszczególnych arbitrów. Jestem więc dobrej myśli.
Jakie są priorytety w pracy sędziego i na co będziecie zwracali szczególną uwagę podczas tych boiskowych weryfikacji?
- Obecnie prowadzenie meczu to przede wszystkim zarządzanie. Dlatego przy ocenach główny nacisk będzie kładziony na całokształt pracy sędziego, utrzymanie pełnej kontroli nad zawodami, ochronę zdrowia zawodników i dbanie o pozytywny wizerunek gry.
Nawet najlepiej przygotowani sędziowie są bezradni, gdy o ich pracy wypowiadają się zawodnicy, trenerzy, dziennikarze lub kibice mający poważne luki w znajomości przepisów. Czy w związku z tym podejmujecie działania edukacyjno-szkoleniowe również w innych środowiskach związanych z futbolem?
- Zwiększamy skalę rozpowszechniania wiedzy związanej ze znajomością i najnowszymi interpretacjami przepisów gry w piłkę nożną. Na stronie internetowej www.lzpn.org/kolegium-sedziow w zakładce szkolenie udostępniamy tzw. bazę wiedzy. Zamieszczamy tam interpretacje zagadnień, które najczęściej są powodem kontrowersji w środowisku piłkarskim. Poprzez edukację zawodników, trenerów, dziennikarzy i kibiców chcemy, aby tych kontrowersji było jak najmniej a jeśli już się pojawią, to żeby wszyscy potrafili merytorycznie interpretować te niejednoznaczne sytuacje.
W jaki sposób zamierzacie osiągnąć ten cel?
- Głównie poprzez coraz liczniejsze spotkania z piłkarzami – seniorami i, przede wszystkim, zawodnikami drużyn młodzieżowych, wśród których edukacja w zakresie przepisów gry jest najbardziej potrzebna. Naszym celem jest właściwe ukształtowanie młodego człowieka grającego w piłkę nożną. Zapraszamy więc trenerów grup młodzieżowych do kontaktu z ŁZPN i ustalania terminów spotkań z przedstawicielami środowiska sędziowskiego. Jesteśmy również otwarci na wszelkie inne inicjatywy edukacyjne. Kolegium Sędziów ŁZPN jest w posiadaniu najnowszych materiałów dydaktycznych zarówno PZPN, jak i FIFA oraz UEFA. Chcemy się tymi materiałami oraz swoją wiedzą dzielić z łódzkim środowiskiem piłkarskim.
Dziękuję za rozmowę.
Opracował: Marcin Durasik